18

Te słowa Liz, które zabrzmiały Erikowi w głowie, wybudziły go z z tego odrętwienia. Nagle wstał i krzyknął:
- Musimy ją znaleźć! - i wybiegł z domu w kierunku plaży.
- Erik! Oh, dziewczyny, nie wiecie, co mu się stało? - zaniepokoiła się pani Roxanne.
- To nic takiego. Poszedł na sto procent na plażę, tam zgubił telefon. Niech się pani nie martwi, wróci niedługo, jest rozsądny. - wyjaśniła Keisha, która jest mistrzynią kłamstw i fałszu.
Po śniadaniu zabrano się do sprzątania w stajni.
***
Erik biegł ile sił miał w nogach. Co chwila czuł silne impulsy. Był przekonany, że pochodzą od Liz. Myślał, że ją znajdzie. Ale dopiero gdy znalazł się na plaży pełnej ludzi, zdał sobie sprawę, że nigdy nie znajdzie jej w tym wymiarze.
Trzeci wymiar, Erik, otrząśnij się! Poproś o pomoc... Lenore. Ona mnie zaczarowała, ty mnie uratujesz, ale z jej pomocą. Szybko!
Na początku wydawało mu się, że to sama Lizabette mówi do niego, ale potem uświadomił sobie, że to on sam myśli w ten sposób. Że to jego myśli, a nie słowa Liz. Lecz teraz znów jest pewien, że to Liz... przesyła mu informacje za pomocą telepatii? Przecież to nielogiczne. W trzecim wymiarze istoty z mocą paranormalną nie są w stanie jej używać. Tak go nauczono. Więc o co chodzi?
Nie zastanawiał się nad tym długo, popędził do Lenore. Wpadł jak burza do domu, aż panie się wystraszyły.
- Erik!
- Nie mam czasu na wyjaśnienia. Przepraszam was, panie, naprawdę to ważne! - nie wiedział jak się wytłumaczyć. Wiedział natomiast, że takim zachowaniem tylko pogarsza sprawę. Dotarł do Lenore. - Błagam, pomóż mi odnaleźć Liz, to ty ją tam wpędziłaś, jest w trzecim wymiarze! Pomóż.
- Okeej, a będzie coś w zamian? - Lenore zawsze była wyrachowana, ale w takiej sytuacji to było naprawdę wkurzające.
- Nie wiem! Zależy... Proszę, chodź za mną!
Pobiegli na miejsce, gdzie prawdopodobnie zniknęła Liz. Lenore dokonała ważnego odkrycia, bez którego znalezienie dziewczyny byłoby niemożliwe.
- Ale... My tu jej nigdy nie znajdziemy. Musimy wrócić do punktu wyjścia. Tu, ale w drugim wymiarze zniknęła Liz. Musimy oznaczyć to miejsce. Teraz ruszamy na łąkę, potem w tym samym miejscu odłączymy się od ciał fizycznych, ruszymy ciałem magicznym. To już będzie drugi wymiar, a tam dotrzemy z buta na miejsce zdarzenia. - Mówiła w pełnym skupieniu, ale jednego Erik nie rozumiał. Dlaczego Lenore nagle zaczęła zachowywać się tak, jakby lubiła Liz i nie zrobiła jej nic?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz